To jest tekst, który ostatnio mną wzdrygnął a usłyszałam go od mojej 10-letniej córki!
Ale ta sytuacja z córką mną tak „trzepnęła” że postanowiłam znaleźć sposób na swój cyfrowy dobrostan
Zacznij od siebie
Temat, który sobie wybrałam dla bloga to ogólnie smart technologie w życiu mamy i dziecka, a teraz gdy wkroczyła edukacja zdalna to absolutnie temat ten mnie pochłonął. Dostępne w sieci treści na temat dzieci w cyfrowym świecie wskazują wiele zaleceń co robić wobec dzieci, jakie są zalecenia, normy, co robić, ile bajek może oglądać dziecko, jak zmienia się percepcja u dzieci pod wpływem kontaktu z technologią, kiedy iść z nim do specjalisty i dlaczego.
I tak, to jest wszystko ważne, ale moim zdaniem, z mojej perspektywy matki, najważniejsze jest to, co zwykle jest na końcu tych artykułów, czyli wpływ przykładu jaki dają rodzice – dlatego ja zacznę od tego.
Nasze dzieci uczą się najlepiej – czy tego chcemy czy nie – poprzez naśladowanie. Wiemy to (może już to poznaliście) po tym jak w ich ustach usłyszymy “nasze teksty” albo gdy zachowują się “jak tata” itp.
Dlatego, skoro zależy mi na edukacji cyfrowej moich dzieci, postanowiłam poprawić siebie i swoje zachowanie wobec technologii aby ten przykład poprawić.
Chcę być dobrym przykładem dla moich dzieci. Także wtedy, gdy używam telefonu.
Lubię technologię, lubię poznawać ich możliwości, a jednocześnie szybko przechodzę do czynów, więc tutaj chcę Wam pokazać jakie kroki przedsięwzięłam, co wykorzystuję i jakie kilka dodatkowych pomysłów możecie podejrzeć:
Diagnoza
przyjrzyj się temu jak i kiedy korzystasz z telefonu?
Po co?
Jeśli brakuje Ci czasu, uwagi na to – zrób to za pomocą narzędzi.
Ja skorzystam z nowej możliwości na Androidzie 10 w ustawieniach możesz znaleźć opcję – cyfrowa równowaga i kontrola rodzicielska
przez kilka dni zamierzam się przyglądać wskaźnikom – ile czasu spędzam na telefonie, ile razy go odblokowuję dziennie, ile powiadomień pojawia mi się w ciągu dnia. Może nawet wrzucę to jako habit tracker do mojego planera.
Postaram się każdy z nich zmniejszyć – powiadomienia chyba przede wszystkim, choć jak teraz się przyglądam to najwięcej mam ich z Teams, czyli aplikacji do nauki zdalnej dzieci…. spoko… już wygaszone, czyli na dzisiaj pozbyłam się 68 sztuk 🙂
W IOS możecie skorzystać z opcji “czas przed ekranem” – z tego co widzę na moim iPadzie funkcje są podobne, więc zastosujcie przez analogię.
Jeśli nadal potrzebujecie więcej danych to polecam zainstalowanie aplikacji Rescue Time, która także może Wam pomóc w przyjrzeniu się na czym spędzacie najwięcej czasu i pokazuje progres wg współczynnika produktywności, w wersji płatnej możecie ustawić co będzie blokowane itp, ale może na razie nie potrzebujecie tej funkcjonalności 😉
Możecie także przyjrzeć się wszystkim aplikacjom wspierającym skupienie – np Forest, gdzie hodujecie drzewa swoim skupionym czasem offline itp. Szukajcie ich w kategorii: produktywność.
Wyznaczyłam sobie jako cel spędzanie poranków bez telefonu bo (tu chyba nie jestem wyjątkiem) często to z nim zaczynam dzień. Na szczęście od kilku dni po wyłączeniu na nim budzika zostawiam go w sypialni i ruszam do łazienki.
Z racji tego, że obecnie początek dnia polega tylko na pomocy dzieciom w przygotowaniu śniadania i “odpaleniu” lekcji zdalnych to telefonu raczej nie potrzebuję (zwykle sprawdzałam autobusy, prognozę pogody itp) a “poranną prasówkę” przesuwam na moment tuż po 8ej kiedy dzieciaki usłyszały wirtualny dzwonek i ruszyły do nauki.
Ogranicz sobie czas
Daję sobie “okienka” na social media – kiedy czuję, że chcę skorzystać, ale mogę popłynąć. Wtedy wyznaczam sobie np. 15 minut.
Często jest to po prostu ustawiony minutnik na smartwatchu – o końcu czasu poinformuje mnie wibracją. Jak nie będzie działać to prawdopodobnie będę szukać takiego z elektrowstrząsami 😉
Co chcesz sprawdzić? Zapisz
Czasem coś zapisałam na Fb (np przepis, ciekawy artykuł) i w momencie gdy tego szukam – płynę… wsiąkam, a potem trudno mi dopłynąć do brzegu. Żeby nie zapomnieć “po co” ja wchodzę w te social media czasem sobie zapisuję co chciałam zrobić, tak tradycyjnie – na karteczce 🙂 pilnuję kursu i dopływam 🙂
Odłóż telefon, nawiąż kontakt wzrokowy
Ilekroć któreś dziecko podchodzi do mnie, mówi lub coś chce – odkładam telefon i nawiązuję z nim kontakt wzrokowy; przypominam, że mam 4 sztuki potomstwa, więc zdarza się to nader często; staram się wtedy być uważna i wysłuchać z cierpliwością.. czy się udaje – no to tutaj sprawa już jest dyskusyjna – to zależy nie tylko od telefonu w dłoni, ale także od energii matki 😉
Dlaczego? Po co telefon?
Staram się tłumaczyć dzieciom “co robię na telefonie”, dlaczego po niego sięgam. Opowiadam że oglądam zdjęcia, że chatuję z kimś, że czytam coś ciekawego, że piszę maila w sprawie, przygotowuję grafikę na bloga (już wiecie dlaczego tutaj jeszcze słabo).
Moje dzieci wiedzą, że smartfon to fajny budzik, że na nim sprawdzamy pogodę albo robimy przelew w banku. Telefon to nie tylko gamepad i jutuby, więc trochę usprawiedliwiam trzymanie go w ręku, ale jednak przez ten czas izolacji w domu (bo my z tych ostrożnych, którzy “twardo” siedzą w domu) ogromnie tęsknię za kontaktami z ludźmi i social media to dla mnie okienko na świat, a jednocześnie droga do rozwoju. Nie mam zbytniej szansy usiąść na spokojnie przy komputerze, więc działam w mikrozadaniach na smartfonie.
Posiłki bez telefonu!
A to klasyka – odkładamy telefony i wszelkie ekrany na czas posiłku. Zawsze! Oczywiście dzieci jak były małe – nawet jak były karmione – nigdy przed ekranem, ale to chyba wiadomo?
Dni/poranki/godziny offline
Bardzo podoba mi się, że ludzie w sieci wyznaczają sobie dni bez internetu. Na cały dzień nie jestem chyba jeszcze gotowa, ale powoli w weekend oddalam się od telefonu i sieci. Można włączyć tryb samolotowy, można uprzedzić resztę otoczenia i rodziny że tego dnia jesteś offline i żeby się nie martwili, że nie odpowiadacie na messengery itp
Łatwiej jest mi być offline kiedy znajdę dobrą alternatywę (książki!) i kiedy mam poczucie, że to co chciałam zrobić na blogu i w sieci już zostało zrobione – zatem jeszcze muszę popracować nad odchudzeniem listy zadań i pomysłów.
Pomocne też są urządzenia peryferyjne – np. jeśli potrzebuję sprawdzić godzinę – mam zegarek (smartwatch) z Android Wear – tam też mogę na szybko zobaczyć kto dzwonił czy odebrać smsa. Często też używam słuchawek bezprzewodowych i dzięki temu telefon wystarczy mieć w pobliżu, ale już nie w dłoni.
To tyle moich pomysłów – tak wygląda mój plan na najbliższy czas.
Na szczęście zbliżające się Święta sprzyjają spędzaniu czasu wśród bliskich i na niespiesznych czynnościach. Mnie się marzy książka pod kocykiem i brushlettering a może nawet akwarele…
A u Ciebie? Jak wygląda sytuacja?
Usłyszałaś od dziecka “odłóż telefon!”
Jak sobie radzisz z byciem online?
Chciałbyś dodać coś jeszcze?
Zostawiam jeszcze tu listę do wdrożenia – może będziesz chciała z niej skorzystać? A może czujesz, że jest w Twoim otoczeniu ktoś komu może się przydać – będę wdzięczna za wszelkie udostępnienia 😉
Jeśli interesują Cię treści na temat dzieci i technologii zapraszam po więcej do wskazanych linków:
blog Magdaleny Komsty – jej artykuł o rekomendacjach dotyczących mediów cyfrowych, tam też znajdziecie jej kurs na ten temat – w ogóle polecam jej bloga, zwłaszcza dla mam młodszych dzieci
blog Ojcowska Strona Mocy – Jarek Kania i jego podcast – naprawdę polecam bo ten problem jest poruszany tu od wielu stron – polecam zapoznać się z jego Domowymi Zasadami Ekranowymi
artykuł w “Focus” o przeładowaniu naszych mózgów bodźcami
Podobny artykuł Aniamaluje – jak ona stara się panować nad korzystaniem z internetu
ciekawy podcast od Godmother na temach dzieci i technologii a pokazujący optymistyczne podejście do tej kwestii
A tu jeszcze artykuł na ten temat, który traktuje go bardziej naukowo – polecam; zbieżnośc tytułów przypadkowa, a jednak daje znowu do myślenia 🙂
zapraszam Was również na mój fanpage Beti Ogarnia– gdzie również udostępniam tego typu treści, choć ostatnio jest on zdominowany przez edukację zdalną.