Nasze dzieci niedawno poszły do szkoły, jest wrzesień, my nadal dogrywamy szczegóły logistyczne zajęć dodatkowych czy zmian planu lekcji.
Ale czasem trzeba sięgnać myślami dalej w przyszłość.. wtedy pojawia się widmo katastrofy klimatycznej. Niebawem dzieciaki staną się bardziej jej świadomi. Chcę ich nauczyć tych drobnych zmian, które pozwolą także im – jako uczniom – być less waste.
Zero waste jest jeszcze poza moim zasięgiem..
Widzę, że moja najstarsza córka często zwraca uwagę na zachowania innych albo pyta mnie co będzie bardziej ekologiczne, co lepiej wybrać, gdzie wyrzucić..
Poniżej kilka moich propozycji na to by dzieci w szkole także mogły być bardziej “eko” 🙂 myślę, że może wrzucę Wam tu kilka oczywistych pomysłów, ale może znajdziecie kilka bardziej innowacyjnych 🙂 Poczytajcie:
Pudełko śniadaniowe+bidon
Jeśli dobrze spakuje się śniadanie lub dopasuje wielkość pudełka a potem w miarę stabilnie włoży do plecaka to jest duża szansa że jego zawartość nie będzie podlegać wstrząsom i rzucaniu. Zresztą moje dzieci śniadanie jedzą na drugiej przerwie, więc zwykle nie zdążą wytrząsnąć zbytnio ich zawartości. Może lepsza byłaby woskowijka, ale przynajmniej nie zużywam butelek PET na wodę i inne napoje ani folii do pakowania kanapek.
Rysowanie itp na kartkach “z odzysku”
niejednokrotnie moje dzieci rysowały w przedszkolu lub szkole na takich kartkach. Nie zawsze są zadowolone bo czasem proszą “o czystą”, ale wtedy tłumaczę im że to ważne żeby jednak je oszczędzać.
Upcycling
czyli robienie czegoś, bardziej wartościowego ze śmieci – zwykle, w przypadku dzieci, są to wszelkiego rodzaju prace plastyczne – stwory czy pojazdy. Super! Ale pod warunkiem, że nie powoduje to “specjalnego” produkowania śmieci (np. ja nie przynoszę zużytych butelek plastikowych bo ich nie używam, musiałabym specjalnie kupić – proszę o to innych rodziców, którzy i tak używają).
Cyrkulacja zasobów papierniczych
Wszelkie raz kupione kleje czy farby – ważne by wykorzystać je do końca. Może są z poprzedniego roku, albo przez kogoś zapomniane, ale niech trafią do wspólnej puli do wykorzystania – nie do śmieci.
Może nauczyciel mógłby zgłaszać na bieżąco co jest mu potrzebne do pracy albo bardzo precyzyjnie określi “wyprawkę” na początek roku tak by nie robić zbytecznych zakupów z rozmachem a nadmiar dóbr papierniczych będzie potem leżał i czekał na wykorzystanie.
Do tego dodajmy minimalizm w piórniku i będzie miodzio 🙂
Nie musi być nowe
To może być trudne – nauczyć dziecko że nie trzeba mieć “nowych rzeczy” – że wykorzystywanie ponownie jest wartościowe i ważne. Może chodzić o papier, ubrania czy plecak. Nic na siłę, ale spróbuj.. może w ogóle dla dziecka to nie będzie istotne, a Ty wykorzystasz to, co dostałaś czy Ci zostało np. po starszych dzieciach.
Naczynia wielorazowe
naczynia dla naszych dzieci do jedzenia mamy już omówione w pierwszym punkcie, ale szkoła to także (w nieCovidowych warunkach rzecz jasna) wszelkiego rodzaju imprezy, a przy ich okazji – poczęstunki. Spróbujcie wtedy wyeliminować zużycie naczyń jednorazowych.
Nieraz jestem świadkiem jak dzieci biorą jednorazowy kubeczek, wypełniają sokiem, wypijają 3 łyki i zostawiają na stole. Po jakimś czasie znowu chce im się pić, nie wiedzą który kubek jest ich, biorą nowy i cykl się powtarza. Do tego marnowanie zawartości.. spróbujcie namówić klasę, uczniów, rodziców by na taką okoliczność każdy sobie przyniósł swój kubeczek, talerzyk czy sztućce. Może się uda.. może nie za pierwszym razem, może za kolejnym, ale to już będzie krok w dobrą stronę.
Jeśli jednak jest duży opór i już używacie naczyń jednorazowych – podpisujcie je! Wraz z zakupem takich naczyń weźcie ze sobą marker!
Limitujcie zużycie!
Ogłoście challenge – wyprodukujmy jak najmniej śmieci!
I pamiętajcie – to nieprawda, że jak kupicie papierowe to będzie lepiej… nie będzie. One nie są tylko z papieru i nie nadają się do recyclingu!
Sprzątanie
Była impreza – zwykle jest i sprzątanie po niej.
Jestem zwolennikiem uczenia dzieci samodzielności, ale zwykle przy okazji imprez klasowych to najczęściej rodzice sprzątają. To oni widzą ile zostało śmieci, zostawionych przekąsek czy napojów. Zaproście dzieci do pomocy – pokażecie im, że obowiązki są ważne, że trzeba zostawić porządek, zebrać śmieci, a przy okazji będą miały okazję zobaczyć ile tego się wyprodukowali. Może następnym razem uda się mniej 🙂
Gaszenie światła
Mam wrażenie, że dzieci w szkole rzadziej na to zwracają uwagę, bo funkcjonują w zbiorowości kiedy odpowiedzialność się trochę rozmywa, ale warto podnieść ich świadomość, że jeśli wychodzą z łazienki czy klasy jako ostatni mogą i powinni zgasić światło.
Segregacja śmieci
Od niedawna w każdej placówce obowiązkowe są pojemniki do segregowania śmieci – naucz swoje dziecko co i gdzie ma wyrzucić. Gdzie butelka po napoju a gdzie wysmarkana chusteczka. Wiem, że czasem dorośli mamy z tym problem, ale może to będzie dobra okazja, by poszukać odpowiedzi i nauczyć się czegoś razem?
Jeden ręcznik!
Podobno obecnie jest coraz mniejszy problem z dostępem do mydła i ręczników papierowych w toaletach szkolnych i super! Jednak mimo tej zmiany chętnie zobaczyłabym jak dzieci oszczędniej korzystają z tych ręczników. Nie dlatego, że może braknąć, ale dlatego, że jeden (max.2) ręcznik powinien wystarczyć do wytarcia rąk do sucha.
Kluczem jest odpowiednie ich otrzepanie z wody, potem sięgnięcie po jeden ręcznik, wysuszenie rąk korzystając dokładnie z każdego jego suchego fragmentu. Jeśli to nie wystarczy – sięgnięcie po kolejny. Wtedy, nie wcześniej…
Tu sympatyczna prezentacja z TedX na ten temat (po angielsku):
To są moje propozycje dla uczniów, naszych dzieci, choć jednak to nasza rola – rodziców by im te możliwości pokazać.
Nie wojujmy, pokażmy przykład, wskażmy dziecku lepsze rozwiązanie – wystarczy.
Myślę, że kilka innych, nowych sposobów można wdrożyć w skali szkoły (np. perlatory w łazienkach by obniżyć zużycie wody), ale to już pewnie należy do systemowych działań administracji, a może jednak do aktywnego grona rodziców?
A Ty? Dodasz do mojej listy dla dzieci coś jeszcze?
Przydatne linki:
blog na nowośmieci.pl – polecam: https://www.nanowosmieci.pl/